Tatuaże są zmorą układu odpornościowego i co ciekawe, to właśnie ten układ sprawia, że wraz z wiekiem Twój tatuaż blaknie i staje się mniej wyrazisty. Co więcej, to właśnie układ odpornościowy powoduje, że tatuaż jest tatuaż jest permanentny i zostaje z Tobą na całe życie!

Dlaczego tatuaż jest trwały i jaki ma to związek z układem odpornościowym? Dlaczego tatuaże stają się z wiekiem bardziej rozmyte? Dlaczego ich kolor traci na intensywności? Dlaczego spod skóry wypływa chłonka (mylnie nazywana „osoczem”), a skóra „schodzi” w pierwszych tygodniach po wykonaniu tatuażu? I w końcu dlaczego układ odpornościowy jest przyjacielem studiów tatuażu i ich klientów? Zapraszam Cię w podróż do Twojego układu odpornościowego — zróbmy Ci tatuaż i przyjrzyjmy się, co dzieje się w Twoim ciele.

Wyobraź sobie, że jesteś w tej chwili tatuowany. Wiedz, że Twoja skóra musi teraz rozwiązać ogromny problem. Skóra to największy Twój organ i ma najwięcej bezpośredniego kontaktu ze światem zewnętrznym. Jest również ciągle uszkadzana w wyniku Twojej eksploracji świata, kontaktu z bakteriami, wirusami czy uszkadzana w sposób mechaniczny — na szczęście Twoje ciało rozwiązało ten problem, tworząc system pozwalający na nieustanną produkcję nowych komórek, uśmiercając te stare i niepotrzebne.

Jak wygląda życie komórek Twojej skóry?

Komórki skóry podróżują od wewnątrz na zewnątrz. Każde nowe pokolenie komórek wypycha starsze w górę w kierunku świata zewnętrznego, aby utworzyć warstwę naskórka. W warstwie naskórka splatają się ze sobą i wytwarzają ciała „lamelarne” — małe torebki, które wypuszczają tłuszcz, tworząc wodoodporną powłokę zamykającą wszelkie szczeliny międzykomórkowe. W zależności od wielu czynników skóra wypycha więcej tej warstwy ochronnej, lub mniej — stąd mamy skórę „suchą”, bądź tzw. „przetłuszczoną”.

Skórę dzielimy na trzy warstwy: naskórek, skórę właściwą oraz tkankę podskórną. Nowe komórki powstają w warstwie podstawnej naskórka, znajdującej się tuż przy błonie podstawnej. Następnie przesuwają się ku powierzchni, stopniowo wypychając starsze komórki. W rzeczywistości nie istnieje odrębna struktura między naskórkiem a skórą właściwą, która transportowałaby komórki — to ciągły proces odnowy komórkowej powoduje ich migrację i złuszczanie. Właśnie dlatego tatuaże muszą być wykonywane głębiej, w skórze właściwej — to warstwa, która nie złuszcza się tak dynamicznie jak naskórek.

Warstwy skóry

Starsze komórki skóry są stale wypychane do góry, a gdy docierają do najwyższej warstwy skóry, czyli naskórka, wysychają i umierają. Wszystko po to, aby wciąż ustępować miejsca nowym. To oznacza, że skóra, którą widzisz i dotykasz, jest właściwie martwa, a żywa tkanka znajduje się dopiero od głębokości około 1 milimetra — głębokość ta jest zależna od różnych czynników, takich jak umiejscowienie skóry na ciele, rasy czy opalenizny (w skutku opalania się naskórek staje się grubszy).

Warto pamiętać, że głębokość, na jaką trafia igła podczas tatuowania, ma kluczowe znaczenie dla trwałości tatuażu. Zbyt płytkie wbicie tuszu – wyłącznie do naskórka lub bardzo powierzchownej części skóry właściwej – skutkuje jego szybkim usunięciem w procesie gojenia wraz z wysiękiem oraz złuszczającym się naskórkiem. Badania wskazują, że nawet do 30% pigmentu może zostać utracone we wczesnym okresie po tatuowaniu. Z kolei zbyt głębokie wprowadzenie tuszu, aż do tkanki podskórnej, grozi rozmyciem wzoru tatuażu (tzw. blow-out), ponieważ w luźnej strukturze tłuszczowej barwnik może się przemieszczać wraz z chłonką lub pod wpływem grawitacji. Dlatego tusz powinien być deponowany precyzyjnie w obrębie skóry właściwej — ani za płytko, ani zbyt głęboko.

Jakie funkcje pełni skóra właściwa w kontekście tatuowania?

Każdego dnia w wyniku procesu replikacji komórek i odnowy skóry, pozbywasz się około 200 milionów martwych komórek wraz z zanieczyszczeniami i bakteriami, które do nich przylgnęły. Dlatego tatuowanie naskórka jest bezcelowe — ponieważ nic by się nie utrzymało, a tusz należy wbijać w głębszą warstwę tzw. skóry właściwej.

Skóra właściwa, która jest celem każdego tatuatora czy tatuatorki, składa się między innymi z małych naczynek krwionośnych, komórek czuciowych, które przekazują informacje do zakończeń nerwowych, korzeni włosowych czy gruczołów potowych regulujące temperaturę ciała. Jej zadaniem jest spełniać wiele funkcji — w tym bronić wnętrze Twojego ciała, działając we współpracy systemu transportowego umieszczonego między nią a naskórkiem.

Co dzieje się pod skórą w trakcie tatuowania?

Gdy Twój tatuator wprowadza tusz do skóry właściwej, świat Twojego układu odpornościowego dostaje bzika. Warstwy komórek znajdujące się głęboko w skórze właściwej rozrywane są przez namoczoną tuszem igłę. W trakcie tatuowania, z każdym wbiciem igły, tysiące komórek są natychmiast brutalnie zabijane i rozrywane na kawałki — wszystko po to, aby w ich miejsce umieścić tusz. Na szczęście profesjonalne studia tatuażu są odpowiedzialne, więc odpowiednio dezynfekują swoje narzędzia przed pracą, chroniąc Cię przed dostaniem się do wewnątrz Twojego ciała niepożądanych gości.

Jednak mimo tego, że stosowane są odpowiednie zasady sanitarne, a narzędzia dezynfekowane są autoklawami, czyli urządzeniami ciśnieniowo-temperaturowymi, których zadaniem jest totalna dezynfekcja, zawsze pozostaje ten 1% bakterii, a niektóre z nich dostają się do twojego ciała. To tylko jeden procent, ale Twój układ odpornościowy nie jest rozbawiony. Dla niego to zupełnie nowa sytuacja.

Jak układ odpornościowy reaguje na tatuaż?

Układ immunologiczny budzi setki tysięcy makrofagów w Twojej skórze właściwej, które pędzą do otwartych ran, aby cię bronić. Wzywają one posiłki i nakazują twoim naczyniom krwionośnym otworzyć się i spowodować obrzęk skóry właściwej. Ale trudniejsza w zwalczeniu niż tysiące mikro-ran i kilku intruzów jest dla nich fala chemiczna, która zalewa twoją tkankę — tusz.

Warto jednak zaznaczyć, że makrofagi nie są jedynymi komórkami zaangażowanymi w reakcję na tatuaż. W ostrym odczynie zapalnym uczestniczą także granulocyty obojętnochłonne (neutrofile) oraz komórki dendrytyczne, które szybko pojawiają się w miejscu uszkodzenia skóry. Neutrofile biorą udział w pochłanianiu patogenów i resztek komórkowych, a komórki dendrytyczne mogą transportować fragmenty pigmentu do okolicznych węzłów chłonnych. Dopiero w kolejnych etapach dominującą rolę przejmują makrofagi, odpowiadające za długotrwałe utrzymanie tuszu w miejscu. Oprócz komórek układu odpornościowego, barwnik może być również przechowywany przez fibroblasty znajdujące się w skórze właściwej. Choć ich udział jest mniejszy, to one także przyczyniają się do trwałego uwięzienia pigmentu w strukturze skóry.

Niektóre ze związków zawartych w tuszach, takie jak nikiel czy chrom, mogą być wyjątkowo toksyczne. Pole bitwy to teraz dzika mieszanka martwych części komórek, kilku przerażonych bakterii, krwi i płynów ustrojowych, zagubionych wirusów, płytek krwi próbujących zamknąć rany, narastającej ilości świeżych komórek odpornościowych i powodzi tuszu do tatuażu wypełnionymi związkami chemicznymi.

Dla Twoich komórek, grudki tuszu są ogromne – gdybyś był wielkości komórki, niektóre składniki tuszy byłyby dla ciebie porównywalne z 10-piętrowym budynkiem.

Głównym zadaniem twojego układu odpornościowego jest identyfikacja tego, co nie jest Tobą, a następnie pozbywanie się nieproszonych gości. Makrofagi desperacko próbują to zrobić również z tuszem. Wyciągają ramienio-podobne struktury i zaczynają wciągać w siebie cząsteczki tuszu. Kiedy makrofagi pochłaniają wroga, standardowo zalewają go kwasem, aby go rozpuścić, ale nic nie działa na tusz! Próbują i próbują, ale nic z tego, cząsteczki tuszu w żaden sposób nie reagują. A mówimy tu jedynie o cząsteczkach na tyle małych, by mogły zostać pochłonięte.

Makrofagi pochłaniające tusz do tatuażu

W tym samym czasie większe grudy tuszu, które niemożliwe są do „połknięcia”, otaczane są przez miliony makrofagów, które na nie napadają, zalewając je kwasem i innymi substancjami, próbując je zniszczyć i unieszkodliwić. Ale grudki tuszu nawet się nie drgną! Nic nie działa, nic nie pomaga.

W końcu twój układ odpornościowy musi się poddać. Najlepsze, co może zrobić, to: nie przegrać i w możliwie najlepszy sposób ochronić ciało swojego gospodarza, Ciebie. Dlatego drobne składniki tuszu są niwelowane i wyrzucane przez skórę wraz z chłonką (mylnie nazywaną „osoczem”) już w pierwszych dniach po zabiegu, a te większe, zostają po prostu na miejscu. Makrofagi w walce ze zbyt dużym wrogiem, którego nie da się zniszczyć, decydują się na akcję specjalną. Otaczają większe grudy tuszu, zamykając je w więzieniu, jakie potrafią zbudować z siebie samych. Tysiące grudek tuszu zastygają w ten sposób, pokryte warstwą makrofagów.

Makrofagi otaczające tusz do tatuażu

Na zewnątrz tego nie zauważysz. Czujesz ból, a Twoja skóra jest podrażniona, zaczerwieniona i spuchnięta. Mikro-dziurki powstałe w Twojej skórze zamykają się, a komórki skóry oraz martwe makrofagi, którym udało się pochłonąć drobne grudki tuszu, umierają i są wyrzucane na zewnątrz wraz z naskórkiem, który ściera się każdego dnia. Ustępują tym miejsca nowym komórkom i makrofagom, tym bez tuszu i mikroorganizmów wewnątrz ich „brzuszków”.

Dlaczego kolor tatuażu staje się mniej intensywny po zagojeniu?

W niedługim czasie po wizycie w studiu tatuażu Twój tatuaż staje się nieco mniej intensywny. Teraz tusz nie jest już na Twojej skórze, czyli w naskórku i skórze właściwej, ale tylko w niej, czyli jedynie w skórze właściwej. To jedna z dwóch głównych przyczyn, dla których intensywność koloru Twojego tatuażu staje się mniejsza. Po zagojeniu nie widzisz już tuszu w naskórku, a jedynie ten, który pozostał w skórze właściwej i który widoczny jest przez warstwę naskórka, która przecież nie jest przezroczysta.

Drugą przyczyną jest bariera ochronna, którą wytworzyły makrofagi zebrane wokół większych grud tuszu. Teraz to, co naprawdę widzisz i uznajesz za tusz umieszczony pod skórą, to w rzeczywistości miliony Twoich makrofagów cierpliwie pokrywających większe grudy tuszu, tworząc warstwę ochronną, która odcina je od reszty ciała, chroniąc Cię w ten sposób przed intruzem oraz utrzymując tusz w miejscu.

Dodatkowo, w pierwszych dniach i tygodniach po wykonaniu tatuażu dochodzi do zauważalnego ubytku pigmentu. Około 20–30% tuszu może zostać usunięte w ostrej fazie zapalnej procesu gojenia poprzez wysięk oraz mechanizmy limfatyczne. To zjawisko, choć często mało zauważalne dla właściciela tatuażu, skutkuje delikatnym spadkiem intensywności barw. Mamy tu do czynienia z tzw. transepidermalną utratą tuszu, która stanowi naturalny element reakcji organizmu na zabieg.

A więc to Twój układ odpornościowy jest głównym powodem, dla którego Twój tatuaż jest trwały (tusz pozostaje w miejscu) i jednocześnie bledszy. Ale przecież mawia się, że nic nie trwa wiecznie, prawda?

Dlaczego tatuaż rozmywa się z wiekiem?

Z czasem Twoje makrofagi starzeją się i umierają, a nowe przychodzą, by je zastąpić i utrzymać wroga – uwięzioną grudkę tuszu. Zdarza się również, że z tych ogromnych cząsteczek tuszu wyłamują się mniejsze, drobniutkie odłamki, co dzieje się z przyczyn naturalnych: pod wpływem ruchu, promieniowania słonecznego oraz innych czynników.

W takim przypadku na miejscu natychmiast pojawiają się makrofagi-kamikaze, które pochłaniają te odłamki, by pozbyć się ich z Twojego ciała na zawsze. Dlatego niektóre tusze do tatuażu są bardziej, a niektóre mniej trwałe — kwestia technologii, w jakiej powstał pigment, rozmiaru jego cząsteczek, budowy i potencjalnej skłonności do rozpadu — z Twojego punktu widzenia rozpoznasz to po gęstości i lepkości tuszu.

Dlatego jeden tusz wbija się pod skórę trudniej, a drugi łatwiej. Ten, którego ciężko wbić, często jest tym samym, którego ciężko się później pozbyć oraz który daje trwalszy efekt, w postaci mniej rozmytego i bardziej nasyconego tatuażu.

Innym przypadkiem jest sytuacja, w której od wielkiej 10-piętrowej grudy odłamuje się dość spora grudka, powiedzmy zajmująca pół piętra. Makrofagi nie są w stanie jej pochłonąć, a jedyne co mogą zrobić, to jak najszybciej otoczyć ją żywą barierą z samych siebie i zatrzymać ją na miejscu — tak samo, jak zrobiły to z jej „rodzicem”.

Ten rozpad większych cząsteczek na mniejsze jest właśnie głównym powodem, dla którego Twój tatuaż rozmywa się z wiekiem, stając się mniej wyrazisty, co widać w szczególności w liniach, które początkowo były wyjątkowo wyraźne, a z wiekiem stały się nieco rozmyte. Co więcej, każdorazowe obumieranie makrofaga zawierającego pigment i przechwytywanie uwolnionego tuszu przez kolejne komórki może powodować minimalne przesunięcia cząstek w skórze. Równocześnie promieniowanie UV i inne czynniki mogą doprowadzić do dekompozycji pigmentu, co zmniejsza jego rozmiar i ułatwia jego transport, potęgując stopniowe rozmycie konturów.

Warto również zaznaczyć, że rozmycie tatuażu może być spowodowane nie tylko upływem czasu, ale też błędami technicznymi. Wprowadzenie barwnika zbyt głęboko, do warstwy tkanki podskórnej, może skutkować jego rozlaniem się w luźnej strukturze tłuszczowej — zjawisko to nosi nazwę blow-out i może wystąpić niezależnie od wieku tatuażu.

Dodatkowo w dłuższej perspektywie lat pigmenty w skórze podlegają powolnemu drenażowi przez układ limfatyczny. Najdrobniejsze cząsteczki barwnika mogą odrywać się od większych aglomeratów — na przykład pod wpływem promieniowania UV — i są stopniowo usuwane ze skóry. Badania wykazały, że pigmenty tatuażowe mogą być obecne w węzłach chłonnych, a nawet w komórkach Kupffera w wątrobie, co oznacza, że nanocząstki barwnika mogą krążyć po całym organizmie.

Promieniowanie ultrafioletowe (UV) odgrywa tu istotną rolę — przyspiesza fotochemiczny rozkład niektórych pigmentów, jak choćby żółtego barwnika azowego PY 74, który ulega degradacji pod wpływem światła. Dlatego regularna ochrona tatuażu przed ekspozycją na słońce może znacznie spowolnić jego blaknięcie.

Niektórym składnikom tuszy do tatuowania udaje się umknąć uwadze makrofagów i podróżują po całym ciele. Właśnie dlatego od początku 2022 roku obowiązuje w Unii Europejskiej rozporządzenie Komisji (REACH, nr 2020/2081), które wprowadza ograniczenia i zakazy dotyczące stosowania wielu szkodliwych substancji w tuszach do tatuażu i makijażu permanentnego. Obejmuje ono m.in. metale ciężkie (nikiel, chrom, ołów, rtęć, kadm, arsen) oraz substancje rakotwórcze, mutagenne, działające szkodliwie na rozrodczość, uczulające i drażniące — jeśli ich stężenie przekracza określone limity.

Nowe przepisy nakładają także obowiązek informowania klientów o składzie używanego tuszu. To właśnie te zmiany mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa tatuowania, zarówno dla klientów, jak i osób wykonujących zabiegi. Dla wszystkich zainteresowanych tematem polecam kompleksowy artykuł dostępny tutaj: REACH w branży tatuażu i PMU.

Na ogół wykonanie tatuażu nie jest wielką sprawą dla Twojego ciała, jeśli zabieg odbywa się w sterylnym miejscu i przy użyciu atestowanych, bezpiecznych tuszów.

Jaki związek ma układ odpornościowy z laserowym usuwaniem tatuażu?

Samo światło lasera nie „usuwa” tuszu – jego zadaniem jest rozbicie cząsteczek pigmentu na mniejsze fragmenty za pomocą bardzo krótkich impulsów energii. Dopiero układ odpornościowy przejmuje dalszą rolę – makrofagi pochłaniają rozfragmentowany tusz i transportują go przez naczynia limfatyczne, stopniowo usuwając ze skóry. To właśnie dlatego efekt usuwania tatuażu nie jest natychmiastowy, a wymaga wielu sesji.

Warto też zaznaczyć, że opisywany wcześniej mechanizm „zatrzymywania” pigmentu przez makrofagi może działać na niekorzyść – część rozbitego tuszu bywa ponownie wychwytywana przez komórki odpornościowe i osadzana w skórze, co spowalnia cały proces usuwania. Dlatego skuteczne usunięcie tatuażu często wymaga kilku lub kilkunastu zabiegów.

Należy również zachować szczególną ostrożność podczas wykonywania procedury – nieodpowiednio dobrana moc impulsu lub nieprawidłowy rozmiar plamki lasera może doprowadzić do przegrzania tkanek, a nawet powstania trwałych blizn. Kliniczne obserwacje potwierdzają, że powikłania te najczęściej wynikają z błędnych ustawień urządzenia, a nie z samego zabiegu jako takiego.

Dlaczego układ odpornościowy jest przyjacielem studia tatuażu?

Nasze układy odpornościowe bronią nas przed zagrożeniami oraz umożliwiają wykonywanie zawodu tatuatora. To właśnie układ odpornościowy powoduje, że tusz pozostaje w miejscu — więc klienci mogą się cieszyć tatuażem przez długie lata, a studia tatuażu mogą wykonywać swoją robotę!

Teraz wiesz więcej o walce, która toczy się w Twojej skórze lub w skórze Twojego klienta i rozumiesz poświęcenie naszych małych przyjaciół – makrofagów – które żyją nie tylko po to, aby nas bronić, ale również po to, abyśmy mogli cieszyć się tatuażem na swojej skórze przez wiele lat lub do końca swojego życia.

Pamiętaj więc, że jeśli wykonujesz tatuaż w stanie obniżonego poziomu odporności, np. tuż po przebytej chorobie, jego efekt może być mniej wyraźny. U osób z upośledzoną odpornością – np. w trakcie infekcji, leczenia immunosupresyjnego lub chorób przewlekłych – gojenie tatuażu przebiega gorzej. Rośnie wtedy ryzyko infekcji, nieprawidłowego zrostu tkanek, powstawania blizn oraz ubytków barwnika, co negatywnie wpływa na ostateczny efekt estetyczny. Dlatego zaleca się wykonywanie tatuażu wyłącznie przy pełni zdrowia, a w razie wątpliwości — konsultację z lekarzem przed zabiegiem.

Mateusz Lechowicz

Komentarze

День добрый!В молодости было желание сделать тату,но,как то не сложилось.Сейчас не могу по состоянию здоровья.В любом случае не сделала бы после Вашей,довольно интересной и познавательной информации.Спасибо огромное,за то,что печатаете такие нужные и полезные статьи!🙂

— Надежда

Kawał dobrej lektury! Super i dziękuję 🙏🏼 ❣️

— Valdi